wtorek, 30 sierpnia 2011

Czetnicy znad Wisły (3): Chwaleni za bitność


Związanie się z czetnikami generała Mihajlovicia wydawało się wówczas jedyną metodą na ratowanie Polaków z wojennej zawieruchy w tej części kontynentu. Dowództwo czetnickie odnosiło się do nich przyjaźnie. Było to pochodną zarówno dobrych stosunków między II RP a Królestwem Jugosławii, jak i między innymi wkładu Polaków w "Naczertanije", czyli powstały w XIX wieku manifest serbskiej polityki narodowej i zagranicznej. Już w maju 1941 roku Serbowie informowali sztab generała Sikorskiego o dużej liczbie osób narodowości polskiej w jednostkach niemieckich na terenie Homolja. W 1942 roku przy sztabie "Draży" Mihajlovicia na Ravnej Gorze oficjalną pracę zaczęło dwóch polskich oficerów łącznikowych. "Ja i Sikorski byliśmy jak dwa palce", stwierdził później serbski dowódca. "W ravnickiej brygadzie, w której przyszło mi walczyć, służyła ponadtrzydziestoosobowa grupa Polaków", wspominał Błażejczyk. Jak podkreślał, chwalono ich za bitność i odwagę. On sam ze względu na młody wiek i jasną cerę był przez serbskich kolegów nazywany "Dzieckiem". "Polacy chętnie szli na pierwszą linię. Kiedy dowódca pytał, kto chce pomścić zabitych kolegów, my zgłaszaliśmy się jako pierwsi", opowiadał profesor, dodając, że Polaków można było znaleźć w każdym czetnickim korpusie. Naszych rodaków na terenie Jugosławii było tak wielu, że sztab Naczelnego Wodza w Londynie zadecydował o utworzeniu w drugiej połowie 1943 roku Polskiej Kompanii Wojskowej w ramach sił czetnickich. Liczącą 300 osób jednostką dowodził kapitan Józef Maciąg (pseudonim "Nesh"). Powołanie kompanii miało na celu, poza ratowaniem Polaków, zamanifestowanie polskiej obecności w momencie utworzenia w Europie "drugiego frontu". Plany aliantów zakładały bowiem lądowanie sił ekspedycyjnych właśnie w Jugosławii. Pomysłu tego zaniechano wskutek działań Stalina. Kreml obawiał się, że natarcie zachodnich aliantów z południa kontynentu uprzedzi Armię Radziecką, a tym samym pozbawi ją możliwości zajęcia i podporządkowania sobie państw Europy Środkowej.
Polskie dowództwo w Londynie w rozkazie z 18 października 1943 roku wyraźnie zaznaczyło, że kompania nie może być używana w walkach wewnętrznych, w jakie uwikłani byli czetnicy. Mogła jedynie brać udział w akcjach przeciw siłom osi. Tymczasem poza jednostkami działającymi w ramach armii Mihajlovicia funkcjonowały w Jugosławii także inne formacje złożone z Polaków. Na przykład osiadli w Bośni potomkowie emigrantów z Galicji zawiązali oddziały samoobrony, które w 1944 roku zostały przekształcone w Polski Batalion współdziałający z partyzantką Tity. Niewielkie grupy polskich partyzantów walczyły także w Słowenii. Znaczną grupę stanowili też Polacy (w tym Ślązacy i volksdeutsche) w jednostkach Wehrmachtu. +++ Na zdjeciu polscy czetnicy Marian Blazejczyk i Stanislaw Rastawicki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz