wtorek, 30 sierpnia 2011

Czetnicy znad Wisły (2): Ogrom okrucieństwa


Piekło – określenie to najwierniej oddaje wydarzenia między rokiem 1941 a 1945 na Bałkanach. Jak mówił profesor Błażejczyk, ogrom przemocy i okrucieństwa, jakie tam zobaczył, mógł przerazić nawet osoby znające wojnę i okupację w Polsce. Już pierwsze chwile po ucieczce były straszne. Grupa Polaków dostała się w ręce chorwackich proniemieckich ustaszy. Wzięli oni polskich robotników za węgierskich Żydów. Efektem pomyłki były połamane kości od uderzeń kolbami. Tylko brak złotych plomb uchronił Błażejczyka i jego kompanów od wyrywania zębów kowalskimi szczypcami. Kiedy sytuacja się wyjaśniła i Chorwaci zrozumieli, że mają do czynienia z katolikami, zabrali uciekinierów do swojej siedziby. Pokazali przerażonym Polakom więzione w ziemiance serbskie dziewczynki, które były traktowane jak seksualne niewolnice. Błażejczykowi udało się uciec z tego strasznego miejsca. Okazało się jednak, że był to dopiero przedsionek piekła. Później zobaczył obóz dla Serbów i Romów pochodzących z obszarów podporządkowanych prohitlerowskim chorwackim władzom. "Widziałem tam ludzi wyglądających niczym żywe szkielety. W zimie odziani byli jedynie w worki po cemencie", opowiadał profesor. Polacy byli nie tylko świadkami tych strasznych zbrodni, lecz także ich ofiarami. Błażejczyk zapamiętał, jak na terenie kontrolowanego wówczas przez Włochów Kosowa profaszystowskie albańskie bojówki ("baliści") schwytały czetnika Polaka. Początkowo bojówkarze chcieli poderżnąć mu gardło. Kiedy jednak zorientowali się, że mają do czynienia z polskim Żydem spod Lwowa, postanowili go ukrzyżować. Mężczyzna skonał w strasznych męczarniach.
Na jakiej zasadzie Polacy mogli walczyć w jednostkach królewskich czetników? Należy zacząć od tego, że polski rząd w Londynie doskonale zdawał sobie sprawę z obecności swoich obywateli w tej części Bałkanów. Biorąc pod uwagę strategiczne położenie Jugosławii, generał Władysław Sikorski zadecydował o utworzeniu w 1940 roku Bazy Łączności Zagranicznej w Belgradzie. Funkcjonariusze Bazy (kryptonim "Sława", później "Drawa") mieli prowadzić działalność szpiegowską, informacyjną, łącznikową oraz kurierską. Jedna z depesz doskonale opisuje ówczesny klimat polityczny w Serbii. Kapitan W. Guttry raportował do Londynu o "pięciu odcieniach politycznych, pięciu rodzajach wojsk. Wszyscy walczą między sobą na ulicach, a Niemcy z zadowoleniem patrzą, jak Jugosłowianie wybijają się między sobą". +++ Na zdjeciu: Chorwaci tną pilą Serba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz