niedziela, 21 listopada 2010

Sziptarom apetyt rośnie


Większość Albańczyków zamieszkująca Kosowo, Macedonię i Albanię pragnęłaby żyć w jednym organiźmie państwowym - wynika z sondażu przeprowadzonego na zlecenie agend UE przez pracownię badań społecznych "Gallup". Według opublikowanych w środę 17.11) wyników badania, 81 proc. Kosowarów oraz 51 proc. macedońskich Albańczyków wyraziło chęć utworzenia jednego państwa skupiającego wszystkich Albańczyków mieszkających na Bałkanach. Wśród ankietowanych mieszkańców Albanii właściwej, zwolennicy wspólnego organizmu państwowego stanowią 62 proc. Jednocześnie, prawie wszyscy określający się w sondażu jako zwolennicy jednego państwa albańskiego wyrazili sceptycyzm co do możliwości szybkiej realizacji politycznej ich oczekiwań. Równocześnie, wyniki badań pokazały, że idea utworzenia konfederacji Albanii i Kosowa cieszy się w obydwu krajach umiarkowanym powodzeniem. Jej zwolennikami jest ponad 33 proc. Albańczyków i 29 proc. albańskich mieszkańców Kosowa. W ankiecie nie wzięli udziału Albańczycy zamieszkujący Dolinę Preševa na południu Serbii - największe w chwili obecnej skupisko ludności albańskiej na terytorium serbskim. Badaniem nie objęto również albańskiej mniejszości narodowej z południowej Czarnogóry oraz albańskich mieszkańców należącej do Grecji prowincji Epir. Opublikowane wczoraj wyniki różnią się znacznie od podobnego badania przeprowadzonego w 2004 roku przez ekspertów międzynarodowej organizacji International Crisis Group (ICG). Wówczas, idee utworzenia jednego państwa albańskiego poparła zaledwie 1/5 Albańczyków z Kosowa, Macedonii i Albanii właściwej. Bałkańskie media przypominają w związku z z opublikowanymi wynikami, że w ubiegłym roku przewodniczący parlamentu Kosowa Jakup Krasniqi stwierdził, że budowa jednego państwa albańskiego powinna być "obowiązkiem wszystkich albańskich polityków". Bałkańscy politolodzy zwracają też uwagę, że zwolennikiem maksymalnego zbliżenia Albańczyków z Kosowa, Macedonii i Albanii pozostaje albański premier Sali Berisha. Rząd w Tiranie od kilku lat intensywnie wspiera projekt budowy autostrady łączącej adriatycki port Drač z Prisztiną. Z kolei stosunkowo najniższe poparcie dla jednej Albanii wyrażane przez macedońskich Albańczyków świadczyć może o wysokim stopniu autonomii, wywalczonej przez tą mniejszość po zbrojnym konflikcie z władzami w Skopje w 2001 roku.
LUKASZ KOBESZKO Za: rts.rs, koha.net
http://www.psz.pl/index.php?option=content&task=view&id=35225

Na zdjeciu: albanscy faszysci z okresu II wojny swiatowej.

sobota, 20 listopada 2010

Zelja RIP


Dzisiaj dotarła do nas informacja o śmierci Branisłava Zeljkovicia (1966-2010). „Największa legenda ruchu kibicowskiego, wielki Serb, nasz dowódca komendant Branislav Zeljkovic Zelja zmarł”, piszą lakonicznie nasi serbscy przyjaciele z Delije Sever. Pogrzeb Zeljakovicia odbył się wczoraj. Zelja był w 1989 r. jednym z założycieli kibicowskiej grupy Delije Sever oraz przywódcą ekipy Red Devils. To znane grupy, które kibicują belgradzkiej Crvenej Zveździe. W czasie wojen bałkańskich (1991-95) walczył w oddziałach stworzonych przez kontrowersyjnego Arkana na terenie BiH i Chorwacji. Był znany z brawury. - „Walczyliśmy za Serbię, nie za Jugosławię. [...] Pojawiłem się na trybunach dla futbolu, nie dla nacjonalizmu”, mówił w wywiadach. Do legendy przeszła jego wyprawa do Kosowa wlatach 80. XX w., gdy na stadionie w Prisztinie sam z jednym kolegą kibicował swojej drużynie. Więcej o Zelji tutaj: http://www.alo.rs/vesti/33044/Delije_ispratile_Komandanta_Zelju?ref=nf

czwartek, 18 listopada 2010

Czas prawdy


Serbscy antykomuniści chcą rehabilitacji generała Dragoljuba Mihajlovicia, rozstrzelanego w 1946 r. przez komunistów przywódcę czetników. Tocząca się od miesięcy przed serbskim sądem najwyższym sprawa Mihajlovicia powoli nabiera międzynarodowego charakteru. Na procesie rehabilitacyjnym przywoływane są korzystne dla niego odtajnione brytyjskie dokumenty, a na rzecz generała zeznają emerytowani amerykańscy lotnicy. Obrońcy Mihajlovicia nie wykluczają, że kolejnych dowodów jego niewinności pojadą szukać do Moskwy. W tle zaś trwa spór o to, jak we współczesnej Serbii upamiętniać czetników - okrytych sławą bojowników z czasów II wojny światowej. Mihajlović, oficer królewskiej armii Jugosławii, stanął na ich czele tuż po zajęciu kraju przez wojska III Rzeszy i jej sojuszników wiosną 1941 r. Początkowo wspierany przez Aliantów walczył z Niemcami i ich sojusznikami oraz z komunistycznymi partyzantami Josipa Broz Tito. <>, twierdzą przeciwnicy czetników. Choć pod koniec wojny kapitalistyczny Zachód odwrócił się od antykomunisty Michajlovicia i postawił na komunistę Titę, przywódca czetników nie złożył broni i dalej walczył przeciwko czerwonym. Został pojmany w marcu 1946 r., postawiony przed sądem, skazany na śmierć i rozstrzelany. Pochowano go w nieoznaczonym grobie, którego wciąż nie udało się odnaleźć, a jugosłowiańska propaganda przedstawiała go jako faszystowskiego zbrodniarza. Od lat o rehabilitację legendarnego Draży zabiega jego wnuk Vojilslav, związany z partiami nacjonalistycznymi były burmistrz Belgradu i popierany przez nacjonalistów oraz związek kombatantów i ofiar komunizmu. Twierdzi, że na Mihajloviciu popełniono sądowe morderstwo. - Wyrok zapadł, zanim rozpoczął się proces. Nie dano mu możliwości obrony. Komuniści w ogóle nie wzięli pod uwagę zeznań Amerykanów i Brytyjczyków, których ratowali czetnicy - wylicza. Chodzi o zestrzelone nad okupowaną Jugosławią załogi bombowców. Szacuje się, że czetnicy uratowali przed Niemcami ponad 600 osób. Na procesie rehabilitacyjnym pod koniec października o roli Mihajlovicia mówił płk Milton Friend, amerykański pilot zestrzelony nad Jugosławią. - Jego ludzie nas uratowali - powtarzał na sali rozpraw i przed budynkiem sądu, gdzie w otoczeniu mężczyzn w czapkach czetników rozmawiał z serbskimi dziennikarzami.
Z ujawnionych podczas rozprawy tajnych dokumentów brytyjskiego MSZ wynika też, że w 1946 r. Londyn próbował bronić Mihajlovicia. Tito był jednak głuchy na wszelkie argumenty. - Proces był do cna nieuczciwy. Mihajlović nie mógł sam na sam rozmawiać ze swoim obrońcą - raportował jeden z dyplomatów. Kolejne przesłuchanie w jego sprawie zaplanowano na grudzień. Bez względu na to, co orzeknie sąd, w społeczeństwie umacnia się pamięć o Mihajloviciu i czetnikach. Na belgradzkich bazarach łatwo znaleźć jego zdjęcia razem z fotografiami innych serbskich bohaterów.

czwartek, 11 listopada 2010

11/11/2010. Zwyciężyliśmy! Победили смо!


NARODOWY MARSZ NIEPODLEGŁOŚCI
11. listopada 2010 r., z okazji XCII rocznicy odzyskania niepodległości, znów spotkaliśmy się w Warszawie, by zamanifestować naszą narodową dumę i przywiązanie do suwerennego Państwa Polskiego. Zebrało się ponad 5 tysięcy osób. Marsz rozpoczął się o godz. 15ej, a jego trasa prowadziła z Placu Zamkowego pod pomnik Romana Dmowskiego – twórcy polskiej niepodległości.
W Marszu wzięliśmy udział i my, skupieni w Niezależnej Inicjatywie „Polacy na rzecz serbskiego Kosowa” wraz z naszym bannerem, by wyrazić szacunek dla walki bratniego narodu serbskiego o prawdę, integralność terytorialną i zachowanie serca jego Ojczyzny – świętej ziemi Kosowa i Metochii! +++

НАЦИОНАЛНИ МАРШ НЕЗАВИСНОСТИ
11. новембра 2010 год., поводом 92. годишњице повратка независности, смо се поново састали у Варшави да манифестујемо наш национални понос и приврженост сувереној Пољској држави. Укупило се више 5 хиљада људи. Марш почео је у 15 сати, а рута његовог кретања водила од трга код Краљевског замка до споменика Роману Дмовскому – творцу пољске независности.
У Маршу смо учествовати и ми, који смо удружени у Независној иницијативи "Пољаци за српско Косово" и са нашим банером, да изразимо поштовање борби братског српског народа за истину, територијални интегритет и очување срца његове Отаџбине – свете земље Косова и Метохије!

niedziela, 7 listopada 2010

Serbsko-polski bohater


Na warszawskim cmentarzu wojskowym na Powązkach odsłonięto tablicę poświęconą majorowi Draganowi Sotiroviciowi (1913-1987), legendarnemu serbskiemu czetnikowi, który od stycznia 1944 r. walczył w Małopolsce Wschodniej w szeregach Armii Krajowej (AK). Po wojnie jako emigrant polityczny swoje wspomnienia z czasów serbsko-polskiej guerilli przeciwko Hitlerowi i Stalinowi opisał w kultowej książce pt. Europa na licytacji:
http://ksiegarnia.antyk.org.pl/x_C_I__P_23010349-23010001.html
„Dnia 2 października 2010 r. na cmentarzu wojskowym na Powązkach odbyło się odsłonięcie tablicy pamiątkowej kapitana Wojsk Królestwa Jugosławii i majora Armii Krajowej Dragana Sotirowicza PS. „Draża”. Dowódcy oddziału leśnego AK w odtworzonym 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich na terenie Obszaru Lwowskiego. Odsłonięcia dokonali : Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny Republiki Serbii w Polsce Radojko Bogojević., Prezes Okręgu Lwowskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej p. Adam Gajda - żołnierz majora Dragana Sotirowicza. Uroczystość uświęcili: Kompania Honorowa WP oraz Wielu Znamienitych gości”, informuje Rodzina 14 pułku Ułanów Jazłowieckich:
http://www.ulanijazlowieccy.pl/index.php?categoryid=1
Na uroczystość zaproszono polskie media tj. TV Regionalną i Polskie Radio PR 1, te jednak nie przyjęły zaproszenia, ponieważ – jak się się dowiedzieliśmy - „nie były zainteresowane tematem”.