wtorek, 3 kwietnia 2012

[Białoruś]: Żołnierze Wyklęci - lwy Kresów Wschodnich


"[1 marca b.r. ] Zapaleniem zniczy i modlitwą przy grobach żołnierzy AK w Surkontach, działacze Związku Polaków na Bialorusi uczcili Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Święto jest obchodzone w tym roku po raz drugi. Ustanowione zostało ku czci żołnierzy, zrzeszonych w różnych organizacjach i walczących o wolną Polskę, pamięć o których za czasów PRL była zakłamywana, a sami oni w propagandzie komunistycznej byli przedstawiani jako bandyci czy nawet faszyści. Działacze ZPB odwiedzili Surkonty, bo tu znajduje się jedno z wielu miejsc, okropionych krwią żołnierzy wykletych. W okolicy Surkont w dn. 21 sierpnia 1944 roku 72 żołnierzy Armii Krajowej pod dowództwem Macieja Kalenkiewicza „Kotwicza”, którzy uczestniczyli w operacji „Ostra Brama”, podczas wycofywania się do Puszczy Rudnickiej, stoczyło bój z NKWD-zistami. Zginęli wszyscy... Zginęli marząc o wolnej Ojczyźnie...." Irena WALUŚ +++ http://zpb.org.pl/node/9835
Poniżej: rockowa interpretacja utworu "Mysmy rebelianci" - hymnu Żolnierzy Wyklętych walczących na terenie Wileńszczyzny z komunistyczną okupacją Polski. Piosenka Myśmy rebelianci znana była przed laty jako hymn Ragnerowców - oddziału Armii Krajowej dowodzonego przez ppor. Czesława Zajączkowskiego "Ragnera". Byt to pierwszy oddział partyzancki AK nad Niemnem. Jego epopeja zaczęta się już z końcem zimy 1943 r. w rejonie Bielicy i Niecieczy (pow. Lida. woj. nowogródzkie). Oddział Ragnera broniąc polskości Kresów stoczył wiele walk z Niemcami oraz Sowietami."Ragner" należał do tych dowódców AK, którzy nie złożyli broni przed Sowietami w lipcu 1944 r. Był najwybitniejszym organizatorem oporu przeciw sowieckim okupantom w centralnej części woj. nowogródzkiego, a przy tym był najbardziej znienawidzonym i poszukiwanym przez czerwonych dowódcą polskiego podziemia na Nowogródczyżnie (mówili o nim "czort w oczkach", co znaczy "diabeł w okularach"). Poległ wraz z kilkoma żołnierzami 3 XII 1944 r., okrążony pod Niecieczą z trzydziestoosobowym oddziałem osłonowym przez 1400 funkcjonariuszy NKWD wspartych artylerią i bronią pancerną. Do dziś nie ma grobu, ciała partyzantów zabitych pod Niecieczą zostały zabrane przez NKWD i zakopane w nieznanym miejscu:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz