czwartek, 17 czerwca 2010

Odbudują domy na ojcowiźnie


Kosowscy Serbowie podnoszą głowy. Po raz pierwszy od 1999 r. w Prisztinie odbyły się w maju prawosławne modlitwy zaduszkowe. Ma miejski cmentarz prawosławny przybyło około 150 kosowskich Serbów, by wspólnie modlić się za dusze swoich przodków. Uroczystości ochraniała policja marionetkowej Republiki Kosowo. Tym razem obyło się bez ataków ze strony Albańczyków. Uczestnicy uroczystości przyznali, że wielu z nich ze względów bezpieczeństwa od 1999 r. nie mogło odwiedzać cmentarza w zalbanizowanej dzisiaj stolicy Kosowa. Z agresją Albańczyków spotkała się natomiast inna grupa kosowskich Serbów, którzy odważyli się powrócić na swoją ziemię. 26 serbskich rodzin z wioski Žač we wschodnim Kosowie tymczasowo osiedliło się w namiotach na skraju rodzinnej wioski. Od maja ich obóz przynajmniej raz został ostrzelana z broni automatycznej przez Albańczyków. Policja złapała dwóch uzbrojonych Albańczyków, odpowiedzialnych za ten napad. Serbowie z Žača są regularnie atakowani kamieniami, okoliczni Arnauci demonstrują też przeciwko powrotowi Słowian. - Zostajemy tu. Powróciliśmy tu i pozostaniemy, mówią wygnańcy. Osada pozostaje pod ochrona KFOR. Przed wojną 1999 r. we wsi mieszkało 50 serbskich rodzin. Wszystkie musiały uciec w obawie przez pogromem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz