piątek, 19 sierpnia 2011

Zbrodniarz i ikona albańskiego nacjonalizmu




Były premier Kosowa Ramush Haradinaj i dwaj jego podwładni z czasów kosowskiej partyzantki ponownie stanęli dziś przed międzynarodowym trybunałem w Hadze, oskarżeni o zbrodnie wojenne z 1998 roku i wyjątkowe okrucieństwo przy ich popełnianiu. W 2005 roku Haradinaj, b. dowódca partyzantów z Wyzwoleńczej Armii Kosowa (UCK), musiał po pięciu miesiącach ustąpić w 2005 r. ze stanowiska premiera w związku z oskarżeniem o zbrodnie wojenne, w tym czystki etniczne popełnione w 1998 roku podczas wojny w Kosowie, głównie przeciwko serbskim cywilom. Uważany przez kosowskich Albańczyków za bohatera narodowego Haradinaj na pierwszym procesie przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym ds. byłej Jugosławii w 2007 roku nie został skazany za zarzucane mu zbrodnie wojenne, ponieważ sędziowie izby apelacyjnej postanowili powtórzyć proces, gdyż nie uzyskano wystarczających zeznań od zastraszanych świadków oskarżenia. Prokurator domagał się wówczas dla 43-letniego dziś Haradinaja i dwóch jego podwładnych po 25 lat pozbawienia wolności. W pierwszej instancji Haradinaj i 39-letni Idriz Balaj zostali uniewinnieni, a 41-letni Lahi Barahimaj - skazany na 6 lat więzienia. Ofiarami Hardinaja i dwóch podległych mu dowódców (łącznie oskarżono ich o 37 zbrodni wojennych) byli ludzie uznani za zdrajców lub szpiegów. Byli to głównie Serbowie, lecz także Romowie lub kosowscy Albańczycy uznani za kolaborantów. Ofiary były bite, torturowane i w niektórych przypadkach mordowane niezależnie od narodowości czy wyznawanej religii. Oto jeden z przykładów zbrodni tej trójki przytoczonych w czwartek przez prokuratora Paula Rogersa, na podstawie zeznań świadka: "Balaj obciął ucho młodemu Serbowi i na jego oczach, używając noża wyłupił gałkę oczną innemu". Po dwóch tygodniach tortur nie sposób było rozpoznać wieku lub rysów torturowanych więźniów - zeznawali świadkowie.
Tortury, morderstwa, porwania, deportacje miały na celu, według oskarżycieli, zastraszenie, eksterminację i wygnanie Serbów z Kosowa. Miało to wszystko służyć czystce etnicznej.Podczas pierwszego procesu Haradinaja i współoskarżonych, rozpoczętego w 2007 roku około dwudziestu świadków oskarżenia odmówiło złożenia zeznań, ponieważ byli zastraszani przez zwolenników byłego premiera. Belgrad utrzymuje, że kilku świadków oskarżenia zostało zamordowanych i w ten sposób uciszonych na zawsze. Jako jeden ze świadków na wznowionym obecnie procesie byłego szefa rządu kosowskiego będzie zeznawał jego były podwładny, ekspartyzant Shefqet Kabashi, osadzony w centrum zatrzymań trybunału w Hadze za odmowę udzielania odpowiedzi na pytania sądu podczas procesu swego dowódcy w 2007 roku. Uniewinnienie Haradinaja po pierwszym procesie zostało przyjęte w stolicy Kosowa, Prisztinie, publicznym wybuchem euforii. Wznowienie w czwartek procesu Haradinaja (sąd odmówił prośbie jego obrońców, aby mógł zeznawać z wolnej stopy), pierwsze w historii trybunału haskiego, powołanego w 1993 roku, rozpoczęło się od przedstawienia sądowi map z zaznaczonymi miejscami zbrodni popełnionych przez Haradinaja i jego ludzi z UCK. Haradinaj, były bramkarz w nocnym klubie, następnie dowódca kosowskiej partyzantki i premier, jest obecnie oficjalnym przywódcą Sojuszu na Rzecz Przyszłości Kosowa.PAP/ONET.PL

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz